Karol Wojtyła w Zagórzu
Dzisiejszy artykuł znacznie bardziej refleksyjny, ponieważ w kwietniu Polska straciła wybitnego człowieka. 2 kwietnia mija 15 lat od śmierci papieża Jana Pawła II. Bieszczady to szczególne miejsce w życiu Karola Wojtyła, uwielbiał te góry i często tu zaglądał również do Zagórza.
Każdy z nas wie, jak bardzo Karol Wojtyła uwielbiał góry , a w szczególności Bieszczady i Beskid Niski. Chodził po tych pasmach wiele razy, o czym mówił w Krośnie 10 czerwca 1997 r., podczas pielgrzymki do Polski: „Wędrowałem tędy wielokrotnie albo w stronę Bieszczad, albo też w kierunku przeciwnym, od Bieszczad, poprzez Beskid Niski, aż do Krynicy. Mogłem też poznać tutejszych ludzi, uprzejmych i gościnnych.”
Ostatni raz widział Bieszczady dzień wcześniej, 9 czerwca 1997 r., kiedy leciał z Krakowa pod Krosno. Poprosił wówczas o przedłużenie lotu nad Bieszczady. Kilka dni przed pielgrzymką sprawdzano możliwość lądowania helikopterów w Rudawce Rymanowskiej, ale nie znaleziono odpowiedniego miejsca. Pojawił się pomysł lądowania w Ustrzykach Górnych, ale brakło czasu z powodu opóźnionego wylotu z Krakowa.
Na koniec wizyty w Krośnie, podczas obiadu, Jan Paweł II powiedział: „Pozostały jeszcze całe Bieszczady i trzeba je będzie odwiedzić. Ale lat przybywa”.
W liście z 25 czerwca 1997 r. dziękował za gościnę w Dukli i Krośnie dodając: „Pięknie było. Bieszczady czekają”.
Dla nas, pracowników biura Pawuk, szczególny jest fakt, że mieszkamy i pracujemy w Zagórzu, mieście kolejarzy i ważnym węźle kolejowym. To przede wszystkim stąd, po przyjeździe pociągiem Karol Wojtyła ruszał na wędrówkę w Bieszczady i Beskid Niski, innym razem tu ją kończył, wsiadał w pociąg i ruszał z powrotem do Krakowa, Lublina…
Pozwólcie, że przytoczymy Wam, za osobą red. Andrzeja Potockiego, kolejną anegdotę, tym razem związaną z Karolem Wojtyłą i naszym Zagórzem. A na załączonych zdjęciach możecie zobaczyć obiekty i miejsca związane z tą historią.
Zapraszamy do lektury i oglądania.
Otóż latem 1958 r. przyszły papież wraz z prof. Andrzejem Półtawskim i 6-osobową grupą młodzieży „idąc doliną Osławy dotarli do Zagórza i bez wątpienia zwiedzili urokliwe ruiny klasztoru oo. karmelitów bosych. (…) Jako, że była niedziela, ks. Wojtyła zwrócił się do miejscowego proboszcza o zezwolenie na odprawienie mszy świętej w zagórskim kościele. W odpowiedzi usłyszał od proboszcza Adama Fuksy:
– Porządny ksiądz powinien w niedzielę siedzieć w swojej parafii, a nie włóczyć się!
Udostępnił jednak kościół obcemu księdzu z Krakowa. Po jakimś czasie dostał kartę z podziękowaniami. Łatwo sobie wyobrazić, jakie wrażenie wywarł na nim podpis na kartce: ks. Biskup Karol Wojtyła.”
Bo wtedy, w Zagórzu Karol Wojtyła jeszcze nie wiedział, że będzie biskupem. O nominacji dowiedział się 7 sierpnia, a kartkę wysłał 18 sierpnia.